- autor: admin, 2010-11-11 15:55
-
Nafta Rybaki zremisowała na wyjeździe z Zenitem Myszęcin 2:2 (1:0) w zaległym meczu 2 kolejki A-klasy
Bramki w tym spotkaniu zdobyli dla naszego zespołu Adrian Cieleń z rzutu karnego i Krzysiek Drozdek. Dzięki osiągnięciu remisowego rezultatu przeskoczyliśmy na 9 miejsce w tabeli przed ostatnią serią spotkań.
Samo spotkanie rozpoczęło się po myśli naszych piłkarzy. Już od pierwszego gwizdka nasi piłkarze zaczęli atakować bramkę Zenitu. Przyniosło to efekt, bowiem już w 5 minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką jednego z graczy Zenitu. Pewnym egzekutorem okazał się Adrian Cieleń i objęliśmy prowadzenie 1:0. Po zdobyciu bramki dalej przeważaliśmy i po 15 minutach mogło być 2:0 dla naszych graczy, ale sytuacje sam na sam zmarnował Bartek Wiśniewski. 3 minuty później mogło się okazać, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Mogło, bowiem rzut karny wykonywany przez gracza Zenitu w bardzo dobrym stylu sparował na rzut rożny Dawid Szymonik. Dodam, że jedenastka była podyktowana za zagranie ręką Krystiana Sobczaka. Od tego momentu gra była bardziej wyrównana i w zasadzie do końca pierwszej połowy żaden z zespołów nie stworzył sobie dobrej okazji na zdobycie bramki. W związku z tym rezultat po pierwszej połowie brzmiał 1:0 dla Nafty. Druga połowa rozpoczęła się bardzo źle już w 47 minucie Zenit doprowadził do remisu. Drugi rzut karny podyktowany tym razem rzekomo za odepchnięcie zawodnika przez Piotrka Freiera został wykorzystany. (Takiego obrotu sprawy nie spodziewali się nawet bardzo głośni kibice, którzy nie zdążyli wrócić z przydrożnego baru.) Ta bramka zadziała, jednak na naszych piłkarzy jak płachta na byka. Momentalnie nasz zespól ruszył do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 55 minucie wydawać by się mogło za długie podanie od Pawła Zięby asekurował obrońca Zenitu,aby wyłapał je bramkarz. Okazało się jednak to wielkim nie porozumiem i piłkę do pustej bramki skierował Krzysiek Drozdek. 10 minut później podobną bramkę strzelił Zenit tym razem nieudanie piłkę asekurował Dawidowi Szymonikowi Mariusz Cały i mieliśmy remis 2:2. Ostatnie 20 minut to gra cios za cios. Lepsze okazje w tym czasie stworzyli nasi piłkarze, jak chociażby strzał z 8 metrów w bramkarza przez Pawła Ziębę, nieudane wyjście sam na sam z bramkarzem Krzyśka Drozdka, czy bardzo dobry strzał zza pola karnego Marcina Nowaka. Gospodarze nie pozostawali bierni i też mieli swoje okazje, a najlepszą z nich zmarnowali w 93 minucie, kiedy piłkę z linii bramkowej wybił Mariusz Cały rehabilitując się za utratę 2 bramki.